wtorek, 17 grudnia 2024

Historie, które przetrwały...

    Dnia 28.09.2024r. przeżyłam coś, czego wielu z Was niestety nie będzie miało okazji doświadczyć… 


Razem z Drugą Kostrzyńską Drużyną Harcerek “Grań”, podczas biwaku w Warszawie, odwiedziłyśmy pana Wacława Zawadowskiego - mężczyznę, który przeżył II wojnę światową. Dlaczego było to dla mnie niesamowite przeżycie? Pozwólcie, że przytoczę Wam historie, które odpowiedzą na to pytanie.


W czasach dzieciństwa i młodości pan Wacław doświadczył wielu przygód. Niesamowite było to, że jako świadek czasów wojny, mógł nam zrelacjonować te wydarzenia. Jednak jeszcze bardziej zaskoczył nas fakt, że jego losy splotły się z losami członków batalionu “Zośka”: Maciejem Aleksym Dawidowskim zwanym Alkiem, Tadeuszem Zawadzkim - Zośką i Jankiem Bytnarem - Rudym. Część z Was zapewne dobrze zna te nazwiska, prawda? Tak! To bohaterowie powieści Aleksandra Kamińskiego "Kamienie na szaniec", która jest naszą lekturą szkolną w klasie 8.


Gdy pan Wacław był chłopcem, wybuchła wojna. Ze względu na wiek nie mógł należeć do Szarych Szeregów, ale dzięki pewnemu wydarzeniu dołączył do Zuchów o bliżej nieokreślonej nazwie drużyny. Co takiego zrobił?

Pewnego dnia, kiedy razem ze swoją nianią przechodzili obok sklepu, zauważył dużą paletę z podręcznikami przeznaczonymi na przemiał, które właściciel wystawił przed sklep.

Mały Wacław wykorzystał tę okazję i razem z opiekunką spakowali mnóstwo podręczników na dziecięcy wózeczek po to, aby przekazać je do szkoły. “Z pomocą nauczycieli upłynniłem książki i tym samym zdobyłem zaufanie kolegów, którzy przyjęli mnie do swojej gromady” - podsumował mój rozmówca.


Jeśli myślicie, że to jest ciekawe, to poczekajcie do końca!


Słynna akcja pod Arsenałem, Alek jest ranny, gdzie poszedł?

Właśnie do domu pana Wacława, w którym została mu udzielona pierwsza pomoc. Niestety bez interwencji lekarza Alek miał znikome szanse na przeżycie, więc zlecił Wacławowi, aby udał się pod wyznaczony adres. Tam mieszkał zaufany doktor, który mógł mu pomóc. Wacław szybko dotarł na miejsce. Chłopiec pukał do drzwi tak długo, aż w końcu lekarz otworzył. Mężczyzna pełen nieufności wypytał go, co wie na temat Alka, by stwierdzić, czy mówi prawdę. Kiedy byli już w drodze do domu Zawadowskich, doktor poprosił go, żeby zapomniał, jak ma na nazwisko. Z uwagi na jego rzadkość bał się, że gdyby chłopiec wydał je milicji, ta bardzo szybko by do niego dotarła.


To, co przeżył pan Wacław było niesamowite, a miejsce, w którym się spotkaliśmy, nie odbiegało niezwykłością od wszystkich jego wspomnień, którymi zechciał się z nami podzielić. Był to ten sam dom, w którym Alek, Rudy i Zośka planowali swoje akcje, siedząc przy tym samym stole, co my teraz. To ten sam dom, w piwnicy którego bracia pana Wacława mieli tajną drukarnię i to ten sam dom, w którym nadal mieszka człowiek, który przeżył więcej, niż możecie sobie wyobrazić!


Dlatego właśnie możliwość porozmawiania z tak wyjątkową osobą to niezwykłe doświadczenie, które zostanie w mojej pamięci na bardzo długo...




Autor: Alicja Mostek, klasa 6c

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ferie tuż tuż!

Zbliżają się ferie zimowe. Oto kilka porad, które wyjdą Ci na zdrowie!   Nie myśl tylko o telewizorze, Lepiej Ci będzie na dworze. Zimowe sz...